Cześć,
od jakiegoś czasu interesuję się koreańską pielęgnacją skóry. Dzisiaj chciałam Wam pokazać 2 nowe maseczki. Mam już kilka koreańskich produktów w tym również przetestowałam kilka maseczek, będę o wszystkich pisała. Obie maseczki w płachcie to produkty marki Missha, nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. A Wy?
Jest to nawilżająca maseczka z ekstraktem z mango, posiada także kwas fitowy i chotozan. producent obiecuje, ze skóra będzie nawilżona, wygładzona, elastyczna i pełna blasku.
2. Maseczka Real Solution Tencel
Jest przeznaczona Do cery dojrzałej, ma działanie przeciwzmarszczkowe. Zawiera trylagen, który ma za zadanie napiąć skórę, zniwelować zmarszczki. Inne składniki to: ekstrakt z kwiatu lotosu, kłębianu kątowego i kalafiora, które posiadają silnie nawilżają, przeciwdziałają przesuszeniu.
Tą drugą kupiłam na prezent, ale o obu później Wam jeszcze napiszę, jak się sprawdzają i czy warto je zakupić.
Pozdrawiam
O! wyglądają ciekawie, szczególnie ta z mango! Czekam na recenzję:)
OdpowiedzUsuńNie znam koreańskich maseczek ani kosmetykow, ale to mango tak kusi :)
OdpowiedzUsuńte maski w płachcie jakoś mnie do siebie nie przekonują, ale tę z mango chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńjak widać mnie też skusiła
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała tej z mango - jeśli nim pachnie, to więcej nie musi robić ;D
OdpowiedzUsuńchętnie bym je wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńA ja jestem ciekawa tej przeciwzmarszczkowej ;)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że w ostatnim czasie kosmetyki koreańskie są na topie. Ja jednak jeszcze żadnego nie testowałam. Może w przyszłości...
OdpowiedzUsuńnie dziwie się, mam kilka i to same hity :-)
UsuńBardzo ciekawe propozycje. Nie używałam jeszcze tych kosmetyków, ale może się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chętnie wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Uwielbiam azjatyckie kosmetyki, a szczególnie maski w płachcie. Jednak markę Missha uważam za mocno średnią... ;-)
OdpowiedzUsuńJa po przetestowaniu też uważam, że są lepsze marki, ale takie podsumowanie zrobię później
Usuń