piątek, 30 marca 2018

Wielkanoc 2018

Cześć :-)

To już kolejne święta na moim blogu, jak ten czas szybko moja, prawda? 
Chciałam Wam życzyć świąt spędzonych w gronie rodziny i przyjaciół, żebyście wypoczęli i pełni energii wrócili do pracy. Ponadto przepięknych makijaży a koleżankom blog-erkom niekończących się pomysłów na wpisy na blogach.


Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego :-)

sobota, 24 marca 2018

Maseczka oczyszczająca - Sephora

Witajcie.
Po ostatnich zakupach postanowiłam podzielić się z wami moją opinią o błotnej maseczce oczyszczająco-matującej marki Sephora.



Co obiecuje producent?
Jest to błotna maseczka zawierająca cynk oraz miedź. Ma za zadanie oczyszczać skórę, redukować widoczność niedoskonałości, zmniejszać widoczność porów. Skóra ma być matowa, oczyszczona a zarazem nie wysuszona.

Moja opinia
Posiadam cerę mieszaną ze skłonnością do trądziku i u mnie ta maseczka sprawdza się bardzo dobrze. Oczyszcza pory, matuje skórę i nie podrażnia jej. Nie powoduje uczucia ściągnięcia  ani przesuszenia skóry. Maseczka jest łatwa w aplikacji a jej zmywanie nie stwarza większych problemów. Już po pierwszym użyciu mam wrażenie, że uspokaja stany zapalne. Bardzo mi się podoba i będę często po nią sięgała. Jak na razie wydaje mi się lepsza od tej czarnej Origins, ponieważ po kilku jej użyciach miałam przesuszoną skórę na czole i nosie. 


Opakowanie
W sprzedaży mamy opakowanie zawierające 60 ml produktu a także miniaturę (30ml), która jest idealna, żeby przetestować produkt lub zabrać go w podróż.

Cena: 30 zł za miniaturkę

Miałyście już tą maseczkę?

wtorek, 13 marca 2018

Nowości

Witajcie na moim blogu.
Ostatniego  czasu zrobiłam małe zakupy i chciałbym się z Wami podzielić pierwszymi wrażeniami.

Pielęgnacja
Zdecydowałam się na kolejny szampon od Bania Agaiffi. Tym razem wybór padł na szampon-balsam zawierający: jagody borówki krusznicy, kwiaty nagietka lekarskiego, olejek rokitnika bałkańskiego, kwiaty łąkowego geranium. Po pierwszym użyciu jestem zadowolona a jak będzie później dam znać, chociaż ja nie mam wygórowanych wymagać co do szamponów, najważniejsze, żeby się bardziej nie przetłuszczały, bo i tak mam już z tym problem. Jeśli chodzi o nawilżanie ciała wybrałam krem z zawartością 10% mocznika marki Instituto Espanol. Skład zapowiada się dobrze. Znacie tą markę? 


Od jakiegoś czasu mam problem z nawilżeniem skóry pod oczami. Wydaje mi się, że odkąd używam bardzo kryjących korektorów pod oczy moje dotychczasowe kremy są niewystarczające. W poszukiwaniach rozważałam markę Clinic oraz Origins. Wybór padła na Origins Plantscription anti-aging eye treatment. Dzięki zawartości  anogeissus usuwa kurze łapki, cienie pod oczami. Ja go używam na go noc, jak na razie moja skóra jest dużo bardziej nawilżona niż po kremach Floslek. Jego główna wadą jest zawrotna cena, ale z lepszymi kremami pod oczy tak już jest. 


Kupiłam również kolejną buteleczkę mojego jak dotąd ulubionego podkładu Revlon Color Stay w kolorze nr 150 do cery tłustej i mieszanej. Jego recenzję znajdziecie tutaj


Bardzo lubię testować nowe tusze i podczas ostatniej wizyty w Kontigo wybrałam sobie jeden z Mystik, w wersji pogróbiającej a jeśli chodzi o szczoteczkę to zdecydowałam się na wersję klasyczną, bo te sylikonowe na ogól się u mnie nie sprawdzają. To co wyróżnia tę markę w tuszach do rzęs to fakt iż maskary są pakowane oddzielnie niż szczoteczki, więc mamy pełną dowolność przy zakupie. Pewnie nie raz tak miałyście, że tusz był by dużo fajniejszy jakby szczoteczka miała inny kształt lub była wykonana z innego materiału. Dodatkowo opakowanie chroni przed klientami, którzy lubią otwierać w drogeriach kosmetyki i to wcale nie testery.  Niestety miałam już takie sytuacje na zakupach w Rossmanie lub Hebe.


Jako różomanaiczka nie mogłam sobie odmówić nowego różu a mianowicie Sensique w odcieniu 203. Jest to bardzo tania marka i zarazem dobra, ale jakoś mało o niej w świecie internetu. Już wcześniej go miałam, ale zmienił teraz szatę graficzną. W Golden Rose wybrałam sobie pomadkę w kredce z serii matte lipstick crayon w kolorze 13. Jeszcze nie testowałam tej serii.


Kolory widzicie poniżej, od lewej pomadka o potem róż do policzków.


A Wy co ostatnio kupiliście?

czwartek, 1 marca 2018

Biolove - seria borówkowa

Witajcie.
Dzisiaj opowiem trochę o kosmetykach pielęgnacji a dokładniej serii borówkowej marki Biolove.


Zarówno masło do ciała jak i masełko do ust mają same naturalne składniki, miedzy innymi: masło shea, olej słonecznikowy, olej z nasion Rosa Moschata. Marka słynie z produktów bez parabenów, silikonów, konserwantów. Według producenta ma nawilżać, wygładzać i uelastyczniać skórę.

Gdzie można kupić?
Produkty Biolove dostaniceie w drogeriach Kontigo, zarówno stacjonarnie jak i ich w ich własnym sklepie internetowym.

Za ile?
Maso do ciała kupicie za około 25 zł a masełko do ust za 10 zł.

Plusy:

  • bardzo dobrze nawilżają
  • efekt utrzymuje sie długo
  • pięknie pachną
  • mają naturalny skład

Minusy:

  • masło do ciała jest tłuste i wolno się wchłania (mi to nie przeszkadza, ale dla niektórych może to stanowić problem)
  • dostępne jedynie w Kontigo
  • mała pojemność, szczególnie masła do ciała

Znacie tą markę?
Pozdrawiam sedecznie i do następnego