dzisiaj chciałam się z wami podzielić moimi najnowszymi zdobyczami, zebrało się całkiem sporo ;-) Jest trochę pielęgnacji, oczywiście nie zabraknie kosmetyków do makijażu. Większość kupiłam stacjonarnie w Hebe oraz Sephorze. Znajdzie się również coś ze sklepów internetowych.
Pielęgnacja
Za namową Kingi, którą już poznaliście kupiłam dwufazowy płyn do demakijażu makijażu oczu z Nivea. Oprócz tego, że ma za zadanie delikatnie a zarazem skutecznie zmywać makijaż oczu to również pielęgnować rzesy. Bardzo chętnie dam wam znać, czy się sprawdza i jak wpływa na kondycję moich rzęs.
Druga nowość to Muti Essence 4 w 1 od Bielendy. Według obietnic producenta odżywia, nawilża, odświeża, oczyszcza, przeznaczony jest do cery mieszanej. Chyba jest inspirowany koreańską pielęgnacją. Chętnie się przekonam a Wy? Miałyście już?
Nadal szukam idealnego peelingu, tym razem wybrałam magic peel równiez marki Bielenda. Jest to drobnoziarnisty peeling, który podczas prawidłowego wykonywania zmienia kolor z białego na żółty.
Jeśli chodzi o pielęgnację ciała to sięgnęłam po sprawdzony peeling Joanny. Bardzo lubię te produkty, pięknie pachną i dobrze złuszczają skórę, to już moje kolejne opakowanie. Kupiłam też żel pod prysznic z Yves Rocher. Jestem ogromną fanką żeli pod prysznic z tej serii i już prawie w ogóle nie kupuje innych. Mój ulubiony to ten o zapachu kawy.
Makijaż
Jak wszyscy wiemy matujący puder z Kryolanu to kultowy produkt do cery tłustej oraz mieszanej a ja jak dotąd nigdy go nie miałam. Czas to zmienić!!! Promocja na stronie iPerfumy tylko mnie zachęcała :-)
W Sephorze skusiłam sie na kolejne dwa cienie z serii Colorfull marki Sephora. Bardzo je lubię, bo są dobrze napigmentowane i utrzymują się cały dzień. Wybrałam sobie dwa nowe kolory, zobaczcie:
W poszukiwaniu dobrze kryjących i długotrwałych kolektorów w końcu zdobyłam Colection 2000 Lasting Perfection, który jest hitem w świecie blogów i YouTube-a. Więcej opowiem o nim w oddzielnym poście.
Wybrałam sobie dwie maskary. Pierwsza, czyli moja ulubiona z Maybelline falsies push up drama. Druga to So Glamour Volume z Eveline.
Nie była bym sobą, gdybym nie zaopatrzyła sie w kolejne lakiery do paznokci. Tych akurat nigdy nie miałam. Jeden jest z Yves Rocher drugi holograficzny z p2.
To już wszystkie kosmetyki jakie kupiłam.
Miałyście któryś?
Z góry dziękuję za wszystkie komentarze i odsyłam Was do mojego pierwszego tagu na blogu:
Tag 7 grzechów głównych
Miłego dnia i do następnego :-)
Tag 7 grzechów głównych
Miłego dnia i do następnego :-)
Raczej nie zaopatruję się w kosmetyki z sieciówek, bo mam bardzo wybredną cerę. Yves Rocher uwielbiam za serię z zieloną herbatą, ale już Sexy Pulp - tusz do rzęs nie mogę używać, mimo iż uwielbiam jego efekty, bo łzawią mi oczy i robią się czerwone jak u byka Fernando :P Mam cerę naczynkową, więc ten czerwony cień by mi nie pasował, a ten złoty nie wygląda na dobrze napigmentowany :> Korektor bym sprawdziła, skoro tak go wszyscy zachwalają :>
OdpowiedzUsuńTen złoty cień mi odpowiada, zależy kto czego szuka ja nim rozświetlam wewnętrzny kącik
UsuńMialam peeling z natury o zapachu wiśniowym i pachniał przepięknie! Ale mialam po nim bardzo sucha skore. A produkty z bielendy bardzo lubie. Buziaki
OdpowiedzUsuńCaiawichowska
PinkyPromiseGang 👈🏻oddaje obserwacje
bardzo lobie testować nowości :)
OdpowiedzUsuńja też :-)
UsuńJa ze względu na składy chyba bym nie kupiła żadnego kosmetyku z powyższych :D mam jakąś taką niechęć do tych drogeryjnych
OdpowiedzUsuńTe żele pod prysznic z Rochera ślicznie pachną :D
OdpowiedzUsuńDokładnie :-) są przepiękne
UsuńUwielbiam kosmetyki i ich testowanie ;)
OdpowiedzUsuńjak ja :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki chociaż z testowaniem? to raczej nie
OdpowiedzUsuń