Witajcie w nowym roku.
Zapraszam do czytania krótkiego podsumowania moich ostatnich zakupów w the Body Shop oraz w sklepie kosmetykomania.pl.
Pielęgnacja ciała
W The Body Shop skusiłam się na serię o zapachu wanilia i pianki marshalow. Wybrałam sobie zarówno żel pod prysznic jak i masło do ciała. Kosmetyki mają bardzo dobre składy. Produkt posiada masło shea, olej z nasion sezamu, wosk pszczeli, dzięki czemu dobrze radzi sobie z suchą skórą. Przepięknie pachnie i wydaje się dobrze nawilżać skórę. O szczegółach dam Wam znać później.
Maseczki do twarzy
Tym razem postawiam na polską markę, która ma w asortymencie maseczki w płachcie. Wybrałam sobie takie, które nawilżają, uelastyczniają skórę, spłycają zmarszczki, rozjaśniają przebarwienia. Ich głównymi składnikami aktywnymi są kolagen, witamina C oraz E. O tej firmie dowiedziałam się z YouTube, leczy wydaje mi się, że nie jest jeszcze zbyt popularna.
Krem pod oczy
Szukając kremu idealnego wybrałam się do Sephory i skusiłam się na pep-start od Clinique. Lubię tą markę i chciałabym przetestować ich więcej produktów. Krem ma za zadanie nawilżać skórę, zmniejszać zasinienia oraz opuchliznę. Ma bardzo ciekawy aplikator, jak dotąd nie spotkałam się z niczym podobnym.
Kolorówka
Jeśli chodzi o kosmetyki do makijażu to tym razem zrobiłam bardzo skromne zakupy. Wybrałam tylko puder z Wibo, tym razem bananowy. Od dawna dużo mówi się o nim mówi. W końcu chciałam mieć własną opinię. Porównam go potem do tego fix puder. Zobaczymy który lepszy.
Na ten krem pod oczy już długo się czaje, ale zawsze jakoś szkoda mi kasy. Oj kosmetyki z The body shop rzeczywiście pięknie pachną! Miłego upajania się zapachem :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że trafiłaś na mojego bloga :-) a The body shop po prostu uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuń