Hejka,
witajcie na moim blogu. Podczas ostatniej wizyty w Rossmann moją uwagę zwrócił regał z nowościami do pielęgnacji od Bielendy. Marka ma w swoim asortymencie wiele ciekawie się zapowiadających maseczk a także peelingów do twarzy.
A mianowicie są to maseczki:
- w płachcie z podobiznami zwierząt,
- zawierające śluz ze ślimaka,
- maseczki bąbelkujące (detoksykujące lub nawilżające),
- na bazie miodu,
- owocowe (awokado z kiwi, truskawka z arbuzem).
Ja skusiłam się na maseczkę Holographic z kwasem hialuronowym oraz trehalazą. Podczas aplikacji powinna mienić się metalicznymi odcieniami. Dzięki swoim składnikom aktywnym ma zapobiegać utracie wody, sprawiać, że skóra jest nawilżona, gładka. Jest to maseczka typu peel off, czyli po nałożeniu zastyga a potem można ją łatwo i szybko zdjąć z twarzy.
Czy warto?
Maseczka łatwo się nakłada, ma przyjemny zapach. Jeśli chodzi o wpływ na moją cerę to sprawdziła się dosyć dobrze. Skóra była nawilżona, jednak znam lepsze. Niestety bardzo trudno było mi ją zdjąć z twarzy, zostało sporo drobinek brokatu zarówno na mojej twarzy jak i w łazience. Próbowałam też przemyć twarz płynem micelarnym a potem wodą a nadal znajdowałam brokat na twarzy. Niestety to zniechęca mnie do zakupu kolejnego opakowania.
A Wy już testowałyście?